Dzień 209 - Zima, mróz, dachu brak
Już kawałek czasu usiłuję zabezpieczyć więźbę.
Pierwsze podejście było kilka tygodni temu, niestety zakończyło się niepowodzeniem, zaskoczyła nas noc i mróz, który to wygonił w cieplejsze miejsce by palce poodmarzały. Noc byla niemalże bezwietrzna, lecz dla 300 metrowego dachu to było aż nadto by zerwać efekty całodziennej pracy.
Drugie podejście chcieliśmy wykonać cudzymi rękoma, niestety klapa. Panowie byli, wycenili, pojechali i to w zasadzie wszystko. Już drugi tydzień przyjeżdżają, z różnymi wymówkami :/
Ech... chyba ekipy nas nie lubią...
Po świetach jak cieplejsza pogoda się utrzyma, zrobię trzecie podejście. Podobno do trzech razy sztuka.
A w międzyczasie czekając na panów dekarzy postanowiłem wstawić okna co by cieplej wewnątrz było :)
Tak obecnie wygląda nasze biedactwo
a tak wygląda efekt mojej pracy: