Dzień 119 - Dostawa dachówki
Ten dzień nie należał do udanych.
Dostawa miała być przed południem, niestety nie była.
Kierowcę na działkę wprowadziłem ok 15 natomiast z handlowcem rozstałem się po 17 (cały dzień pracy w plecy, całe szczęście że mam bardzo ludzkiego kierownika). Ponad to, że dostawa się opóźniła to przyjechała z brakami (sprawdzajcie dokładnie dostawy !!!).
Z samego rana na budowę zjechli dekarze, którzy mieli montować towar z dostawy. Jak się pewnie domyślacie przez wiekszą część dnia mieli wolne. Ale wyglądają na pożądną firmę, troszkę odpoczeli i zaczeli przygotowywać się do pracy, rozstawiać rusztowania oraz robić pomiary. Po pewnym czasie majster przychodzi do mnie i mówi, że więźba jest nie halo i niechce dalej robić by nienyło że to na niego.
Poniżej to "NIE HALO" więźby:
Prosta łata wchodzi niemal w środek narożnej krokwi !!!!!!
No to co?? No to dzwonię to mojego "ulubionego" budowlańca, by odwiedził mnie na budowie. Wskazaliśmy szefowi o co chodzi, oczywiście to wina producenta więźby, w żadnym wypadku jego, który odpowiadał za montaż. Po dłuższej rozmowie obu panów stanęło na tym, że ekipa dekarska wykona poprawki i rozliczy się z budowlańcem.
Aha bo bym zapomniał. Od dwóch dni dom jest zaciągany klejem i wygląda tak
To chyba jedyna pocieszająca rzecz w tym tygodniu, bo mamy jeszcze problem z dostawą okien
Komentarze