Dzień 352 - Niby nic... ale zawsze coś
Ostatnio nie możmy się popisać spektakularnymi sukcesami.
Po urlopie troszeczkę odpuściłem, ale ostatnio wracają michęci (nie mylić z siłami) i spędzam wieczorki na budowie.
W zeszłym miesiącu firma od rekuperacji zaczęła rozkładanie instalacji (powrócą jak tylko wykonamy sufity)
A oto i one (zasluga teścia, który spędza niemalże każdą wolną chwię u nas)
Narazie płyt nie przykręcamy puki nie zostaną puszczone wszystkie instalacje jakie mają iść nad nimi.
Coraz ciężej ogarnąć mi wszystkie etapy ,które są obecnie robione a jest ich nie mało.
Wczesniej było łatwiej, nie zaczynaliśmy nic nowego puki nie zakończyło się poprzedniej rzeczy.