Dzień 561 - Skrzynka już jest...
... ciekawe co dalej.
O prąd staramy się od 2009 jak widać z mizernym skutkiem.
Dwa lata temu już prawie byśmy go mieli, gdyby nie sprzeciw sąsiadów (nie będę się rozpisywał z jakich powodów, bo nie do końca są jane nawet i dla nas).
Po przyjemnościach jakich doświadczyliśmy przekazaliśmy sprawę w 100% energetyce. Prace przygotowawcze, plany, pozwolenia zajęły im 1,5 roku.
W tym tygodniu z nienacka pojawiła się ów skrzynka:
Sprawa wydawałaby się załatwiona. Gdyby nie wizyta sąsiadów, którzy poinformowali nas, że skrzynka stoi na ich ziemi. I że idą do energetyki, by skrzynkę usuneli.
PS.
Zaobserwowałem ciekawe zjawisko.
Im więcej problemów przy budowie, tym się krócej nimi emocjonuję. Jeszcze rok temu chodziłbym roztrzęsiony pewnie przez tydzień. Teraz jedno popołudnie i stwierdzenie "poczekamy zobaczymy"