Dzień 866 - Nareszcie coś widać
Data dodania: 2014-10-13
Niestety...
Dobry fachowiec jest jak YETI, podobno istnieje ale niewiele jest osób co go widziało.
A chyba każdy budowlaniec z powodzeniem może zastąpić pisarza S-F.
Do naszej puli rodzynków teraz trafił gipsiarz.
No może nie do końca, bo robotę zrobił.
Oczywiście zamiast obiecanych MAX 1,5-2 tygodni wyrobił się w jedyne 1,5 miesiąca.
Z obiecywanego zabezpieczenia ściany przed niechcianym ubrudzeniem/zniszczeniem po narzekaniach zobligował się do jej wyczyszczenia (jeszcze nie zrobione)
Wg umowy miało być gruntowanie zrobionych powierzchni. Oczywiście dotrzymał słowa. Ale grunt był tak położony, że moja babcia malowała już równiej. Dopiero za TRZECIM razem powierzchnia zaczęła być zadowalająca. . Kiedy malowałem po raz pierwszy, malowałem i płakałem a w zasadzie byłem wściekły. gdyż zapewnienia gipsiarza były takie, że raz pomaluję i będzie git.
Oto efekt po 3-krotnym malowaniu.
Dobry fachowiec jest jak YETI, podobno istnieje ale niewiele jest osób co go widziało.
A chyba każdy budowlaniec z powodzeniem może zastąpić pisarza S-F.
Do naszej puli rodzynków teraz trafił gipsiarz.
No może nie do końca, bo robotę zrobił.
Oczywiście zamiast obiecanych MAX 1,5-2 tygodni wyrobił się w jedyne 1,5 miesiąca.
Z obiecywanego zabezpieczenia ściany przed niechcianym ubrudzeniem/zniszczeniem po narzekaniach zobligował się do jej wyczyszczenia (jeszcze nie zrobione)
Wg umowy miało być gruntowanie zrobionych powierzchni. Oczywiście dotrzymał słowa. Ale grunt był tak położony, że moja babcia malowała już równiej. Dopiero za TRZECIM razem powierzchnia zaczęła być zadowalająca. . Kiedy malowałem po raz pierwszy, malowałem i płakałem a w zasadzie byłem wściekły. gdyż zapewnienia gipsiarza były takie, że raz pomaluję i będzie git.
Oto efekt po 3-krotnym malowaniu.