Dzień 492 - Podbitka itp
Początkowo planowałem na podbitkę poswięcić 4-5 dni urlopu
Niestety rzeczywistość jest nie co inna i wyszło prawie dwa tygodnie
Ale efekty widać gołym okiem:)
Początkowo płyta była przykręcona do więźby bezpośrednio czyli co ok 70-80cm (to był błąd, płyta falowała się pod własnym ciężarem)
Razem z teściem naprawiliśmy to przykręcając podwójny ruszt od góry płyty wzdłuż ściany (teraz można po niej nawet chodzić, oczywiście jeśli ktoś się zmieści pod takim skosem :P )
Po ruszcie ruszyliśmy z wklejaniem styropianu, by ocieplić murłatę, a na koniec zabawa z siatką i klejem (dodaję jeszcze, że płyta była wcześniej impregnowana)
Podbitka z głowy :)
Teraz nadszedł czas na głowne wejście do domu
Wyglądało tak:
potem tak:
Następnie ocieplenie:
potem przyszedł czas na siatkę i klej
Dodatkowo udało nam się doprowadzić słupy do grubości jaką zakłada projekt czyli 36x36 (dla przypomnienia nasz wykonawca zostawił nas z drewnianymi spękanymi zapałkami o wymiarze 14x14 i oczywiście wg niego miały wytrzymać ciężar dachówki betonowej)
Tak wyglądały prawie dwa tygodnie urlopu mojego i mojego teścia :)