Dzień 1068 - Pracujemy na żywym organizmie :)
Kiedy już się mieszka nie ma się zabardzo ochoty na brudzące/pylące prace.
Choćby ze względu na późniejsze sprzątanie.
I tak na pomoc przyszdł mi oczywiście internet (notabene ciekawe jak byśmy teraz sobie bez niego poradzili).
Wiercenie dziur w ścianach zawsze daje możliwość radosnego machania szczotką lub walki z odkurzaczem. Szczerze jestem bardzo tym znudzony i postanowilem wykorzystać internetowy trik, by nie sprzątać i nie zebrać bury od żony za bałagan :)
Otóż mamy ścianę:
Do ściany przylejamy taśmą torebkę:
Wiercimy otwór:
Wkładamy kołek
I gotowe:
A cały syf w torebce :D
Zero sprzątania, przesuwania mebli, ściągania wszelkiej maści tkanin
Jednym słowem oszczędność czasu i energii :))
PS.
No i żona zadowolona :D